środa, 1 kwietnia 2015

GMO i szczepionki: Nie dajmy się kupić!



 Poniżej tekst, nad którym warto się zastanowić. Dobrodziejstwa współczesnego świata stały się jednocześnie naszymi przekleństwami, ponieważ nigdy nie wiemy jaki jest prawdziwy motyw działania.
Na temat szczepień słyszałam wiele, wiele też czytałam.Nie neguję tego, że są dobrodziejstwem ale wiem też , że mogą stać się przekleństwem rodziny, w której wystąpiły powikłania.Coraz częściej o tym fakcie się zapomina albo pomija w przekazywanych informacjach.
Zapraszam do lektury i wymiany poglądów na ten temat.



„Szefów koncernów farmaceutycznych nie interesuje zaspokajanie potrzeb społeczeństwa, lecz maksymalizacja profitów. W ostatnich latach nic tak nie napełnia kieszeni branży farmaceutycznej, jak dostawy szczepionek. Cztery wielkie konglomeraty: Pfizer, Merck, Sanofi Pasteur i GlaxoSmithKline oraz mniejsi gracze zarabiają z tego tytułu 30 mld dol. rocznie.
Nie ulega wątpliwości, że ludzkie życie i zdrowie są największą wartością. Wielu dorzuciłoby jeszcze możliwość swobodnego formułowania i wyrażania własnych opinii. Coraz więcej przykładów pokazuje, że możni tego świata w imię maksymalizacji swoich zysków mają je za nic. Szefowie światowych koncernów farmaceutycznych i żywieniowych nie są pod tym względem lepsi od przywódców reżimów totalitarnych.
Ogłuszająca biznesowa propaganda w kwestiach, w których powinien decydować zdrowy rozsądek, do tej pory najbardziej daje się we znaki mieszkańcom Stanów Zjednoczonych.

Ostatni sprawiedliwi

Wciąż nie brakuje tam jednak odważnych ludzi, którzy próbują przekonać współobywateli, że rzeczywistość nie wygląda tak różowo jak w reklamach. Okazją do przedstawienia swoich poglądów był dla nich wyprodukowany przez Jeffa Haysa film pt. "Bought" ("Kupieni"), który miał premierę jesienią ubiegłego roku. Jego autor dwa lata wcześniej zaprezentował podobny dokument "Doctored".
Obraz stanowi zapis rozmów Toni Bark, specjalistki pediatrii i rehabilitacji medycznej pracującej w Centrum Zapobiegania i Odwracania Chorób, z rodzinami dzieci poszkodowanych przez przemysł medyczny oraz lekarzami i naukowcami sprzeciwiającymi się dyktatowi koncernów. Znaleźli się wśród nich demaskujący wielkie koncerny whistleblowerzy: Blair Hamrick (GlaxoSmithKline) oraz inspektor nadzoru farmaceutycznego z Pensylwanii Allen Jones, który zajmował się podejrzanymi praktykami Johnson&Johnson.

Naczynia połączone

Film stara się udowodnić tezę, że mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, w tym lekarze, zostali pozbawieni prawa głosu w kwestiach własnego zdrowia przez wzajemne finansowanie się i wymianę kadr między państwowymi instytucjami nadzorczymi oraz firmami zajmującymi się produkcją leków i żywności. Szefów koncernów nie interesuje zaspokajanie potrzeb społeczeństwa, lecz maksymalizacja profitów. Dostarczają więc spreparowane wyniki testów laboratoryjnych urzędnikom oraz współpracują z rządem przy finansowaniu programów badawczych odbierających uczonym autonomię.
W ostatnich latach nic tak nie napełnia kieszeni branży farmaceutycznej, jak dostawy szczepionek. Cztery wielkie konglomeraty: Pfizer, Merck, Sanofi Pasteur i GlaxoSmithKline oraz mniejsi gracze zarabiają z tego tytułu 30 mld dol. rocznie.
W przypadku przemysłu spożywczego podobną rolę odgrywa wykorzystywanie organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO), które obecnie znajdują się już w 90 proc. amerykańskiej żywności przetworzonej. Aby zapobiec kontrowersjom, dominująca w tym sektorze firma Monsanto i jej rywale podpisują umowy z farmerami, które zmuszają ich do milczenia na temat testowanych technologii.

Fikcja taniego jedzenia

Na efekty nie trzeba długo czekać. Współtwórca Instytutu Rogu Obfitości Mark Kastel zwraca uwagę, że 40 lat temu jego rodacy wydawali 16 proc. swoich dochodów na żywność, 8 proc. zaś na opiekę medyczną. Obecnie proporcje uległy odwróceniu. Społeczeństwo w praktyce nie odczuwa więc technologicznych zdobyczy zapewniających im najtańsze posiłki na świecie. Duża część nawet tego nie zauważa, ponieważ od 1976 r., kiedy GMO zaczęło być stosowane w rolnictwie, zmodyfikowane genetycznie produkty nie mają w USA żadnych oznaczeń.

Dyskrecja ma kamuflować brak wiarygodnych informacji na temat wpływu oprysków roślin toksycznymi herbicydami i wprowadzania w ich strukturę zewnętrznych białek.
Badania przeprowadzone na zwierzętach hodowlanych wykazały jednak, że spożycie GMO może prowadzić do zaburzeń rozwoju, niewykształcenia się organów wewnętrznych i destrukcji mikroflory bakteryjnej. Zen Honeycutt z organizacji Moms Across America podkreśla rolę roślin odpornych na środek roślinobójczy Roundup w wytwarzaniu się niedoborów serotoniny, a co za tym idzie - rozprzestrzenianiu się cukrzycy w USA. Walka z tą chorobą pochłania w Stanach Zjednoczonych 279 mld dol. rocznie, co stanowi ponad jedną trzecią całkowitego budżetu opieki zdrowotnej.
Siła pieniądza
Tworzenie monokultur lansowanych wbrew podstawowym zasadom agronomii ma także destrukcyjny wpływ na jakość gleby i liczebność kolonii pszczół w USA. Była lekarz marynarki wojennej dr Nancy Swanson wskazuje, że wraz z intensyfikacją wykorzystania GMO około 1996 r. zagadkowo wzrosła liczba zachorowań amerykańskich dzieci na wiele przewlekłych chorób. Skutki zmian nawyków żywieniowych nie są jednak tematem żywszej dyskusji, ponieważ na ujawnienie ich na większą skalę prawdopodobnie trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak mówi kulinarna blogerka Vani Hari, wielu Amerykanów już teraz nie jest jednak w stanie zrozumieć, dlaczego ponad 50 krajów świata wprowadziło oznaczenia genetycznie modyfikowanej żywności, a ich rząd nie dostrzega problemu.

W 2012 r. etykiety próbowała wprowadzić Kalifornia. Sondaże wykazywały 85-procentowe poparcie dla propozycji, jednak warta 45 mln dol. kampania informacyjna Monsanto i innych firm zaowocowała odrzuceniem tej propozycji sześcioma procentami głosów. Wysiłki lobbystów zgromadzonych w Stowarzyszeniu Producentów Żywności (GMA) na rzecz wybielania genetycznych eksperymentów w ciągu ostatnich trzech latach pochłonęły ponad 100 mld dol. - prawie cztery razy więcej niż działania ich oponentów. W grudniu 2013 r. ze zmowy milczenia wyłamał się stan Connecticut, jednak tamtejsze prawo o oznaczeniach wejdzie w życie dopiero, kiedy podobne przepisy przyjmą cztery inne stany.

Naszpikowani chemią

W takim samym stopniu, co dla rolniczych milionerów, manipulacja ludzkimi genami nie budzi oporów producentów szczepionek. Opracowywanie terapii dla niewielkiej grupy docelowej jest dla nich nieopłacalne, dlatego wytrwale wmawiają oni pacjentom, że wszystkie mają uniwersalne zastosowanie. W latach 80. XX wieku amerykańskie dzieci otrzymywały 23 dawki siedmiu szczepionek. Prezes Narodowego Centrum Informacji o Szczepionkach Barbara Loe Fisher informuje, że obecnie statystyczny obywatel USA przed ukończeniem 18. roku życia przyjmuje 69 dawek 16 preparatów, z czego 49 - zanim ukończy sześć lat.
Pod koniec lat 90. wyeliminowano z nich szkodliwe dla układu nerwowego konserwanty zawierające siarkę, jednak wciąż do ich produkcji używa się innych metali ciężkich, np. związków glinu. Rodzi to podejrzenie, że nadmiar szczepionek jest przyczyną dramatycznego wzrostu zachorowań na autyzm w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze w 1985 r. tą chorobą był dotknięty co 2500 Amerykanin, obecnie - co 77. Dr Stephanie Seneff z Massachusetts Institute of Technology ostrzega, że jeżeli ta tendencja się utrzyma, w 2025 r. połowa dzieci za Atlantykiem będzie autystyczna.

Ofiary systemu

Jeżeli to prawda, samowola wielkiej farmacji wywiera negatywny wpływ na finanse Amerykanów. Roczny koszt utrzymania autystycznego dziecka wynosi bowiem 70?000 dol. Na mocy pochodzącego z 1986 r. prawa uzyskanie odszkodowania za uboczne skutki szczepionki jest bardzo trudne. Rzadko zdarza się bowiem, żeby wystąpiły one tak szybko, aby dostrzegalny był wyraźny związek przyczynowo-skutkowy. Niemniej jednak do prowadzonego przez Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CPC) rejestru trafiło już osiem tysięcy przypadków zaburzeń - od wstrząsów anafilaktycznych po śpiączkę i śmierć.
Dobrego samopoczucia gigantów nie zburzyły nawet głośne sprawy sądowe dotyczące oskarżeń o korupcję. W lipcu 2012 r. GlaxoSmithKline musiało zapłacić rekordowe trzy miliardy dolarów za ukrywanie informacji o niepożądanych skutkach użycia środka na cukrzycę Avandia i antydepresantu Paxil, który w rzeczywistości wywoływał myśli samobójcze. W tym samym roku Johnson&Johnson zgodziło się na miliard dolarów odszkodowania za kłamliwy marketing używanego w leczeniu schizofrenii (a nie jak przekonywano demencji starczej) Risperdalu.
Na rozstrzygnięcie czeka pozew dwóch wirusologów, którzy zarzucają firmie Merck fałszowanie danych na temat skuteczności jej szczepionki na świnkę. Poza przynajmniej częściową utratą reputacji surowe wyroki nie przynoszą jednak większych efektów. Johnson&Johnson zarobił na podejrzanym Risperdalu 44 mld dol., a jak mówi Blair Hamrick, 95 proc. pracowników ujawniających przestępcze praktyki przełożonych nie otrzymuje za swój wysiłek nawet dolara, jednocześnie narażając się na ostracyzm zawodowy. A przecież profesor uniwersytetu w Louisville Diane Harper ma rację, że szczepionki, np. przeciw polio, przyniosły dobroczynne skutki w krajach Trzeciego Świata, ponieważ nie były wprowadzane w celach komercyjnych...

Polsko, bądź czujna!

Nasz kraj znajduje się z pozoru w zupełnie innej sytuacji niż USA. Na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 2 stycznia 2013 r. uprawa roślin GMO jest w Polsce zakazana. Dotyczy to również gatunków dopuszczonych do użytku na terenie Unii Europejskiej kukurydzy MON810 i ziemniaka Amflora. Obowiązujące w RP normy unijne nakazują oznaczanie produktów spożywczych zawierających składniki zmodyfikowane genetycznie, jeżeli ich ilość przekracza 0,9 proc. Nie ma zaś wymogu oznaczania produktów nabiałowych i mięsnych pochodzących od zwierząt karmionych paszami zawierającymi GMO.
Międzynarodowa Koalicja Dla Ochrony Polskiej Wsi ostrzega jednak, że rolnicy kupują nielegalne ziarna za granicą i zakładają nierejestrowane uprawy. W ich wykryciu ma pomóc nowa ustawa z listopada 2014 r. Posłowie PiS, którzy głosowali przeciw jej wprowadzeniu, uważają, że w praktyce zalegalizowała ona funkcjonowanie "zakładów inżynierii genetycznej" oraz zmniejszyła kary za wykorzystywanie zakazanych nasion do symbolicznego wymiaru.
Wątpliwości budzą również regulacje dotyczące obowiązkowych szczepień. Mimo prowadzonych w różnych krajach badań wykazujących związek między ich liczbą a śmiertelnością dzieci, państwa byłego bloku wschodniego nadal praktykują szczepienia noworodków przeciw gruźlicy i żółtaczce. Wciąż stosowany jest w nich także zawierający rtęć tiomersal, a baza powikłań poszczepiennych nie istnieje. Okazji do eksperymentów na pacjentach więc nie brakuje. Amerykański przykład pokazuje, że liczenie na rzetelność polityków może być zawodne. Konieczne jest poszukiwanie informacji na własną rękę, nawet jeżeli ma to oznaczać kwestionowanie z pozoru niewzruszonych autorytetów i narażanie się na etykietkę szaleńca."
Kordian Kuczma
Autor jest doktorem nauk politycznych PAN
(źródło: http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/gmo-i-szczepionki-nie-dajmy-sie-kupic,2112245,4199)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz