Szkoła Podstawowa im. Marii Dabrowskiej - klasy 0 - III

 9.10.2014
   W nawiązaniu do dzisiejszego tematu naszych zajęć, podczas których mówiliśmy o wartościach takich jak przyjaźń, przedstawiam wam opowiadanie Pana Łukasza Henela, które opublikował na swoim blogu: http://lekcje-etyki.blogspot.com/2014/10/zaacznik-do-wklejki-4-tekst-o-azorze-do.html
Może warto przeczytać je z rodzicami i porozmawiać ?
W dzisiejszym wstępie, dziękuję Martynce K. za przeprowadzenie zajęć dotyczących wyrażania uczuć. Wykonanie kukiełek, a później zaprezentowanie ich w wymyślonych przez dzieci scenkach z pewnością było niesamowitym doświadczeniem.
Opowiadanie:

Trudno wyobrazić sobie większy zachwyt niż ten, jakiego doświadczył Tomek na widok nowego prezentu od rodziców. Ten prezent był inny od wszystkich. Był żywy.
- To twój nowy przyjaciel – powiedziała mama, a pies podbiegł do Tomka i polizał go po twarzy wachlując ogonem. – Jest twoim przyjacielem, a więc musisz o niego dbać – dodała.
- Tak jest – odparł chłopiec z przekonaniem – wyprowadzanie psa na spacer, zabawa, dokładanie karmy do miski to sama przyjemność.
          Mijały tygodnie podczas których pies coraz bardziej spowszedniał Tomkowi. Zabawy stawały się coraz bardziej monotonne, chłopcu nie zawsze chciało się wyprowadzać wilczura na spacer, szczególnie wtedy gdy padał deszcz lub w telewizji leciały „Przygody Hulka Niewyobrażalnego”. Pies stał wtedy przed drzwiami i wpatrywał się w Tomka smutnym wzrokiem.
                - To twój przyjaciel – upomniała go mama – przyjaźń to niestety także obowiązki.
Tomek wiedział, że mama ma rację. Dorośli często miewają rację, zwłaszcza rodzice, ale przecież to co trzeba zrobić, nie zawsze jest przyjemne.
Niebawem w życiu Tomka nastąpiła jeszcze większa zmiana. Na urodziny otrzymał od taty Boba – plastikowego robota mówiącego ludzkim głosem. Podobno kosztował aż tysiąc złotych!
- Hej Bob, siema – powiedział Tomek
- Witaj Tomek – odparł Bob podnosząc rękę i wprawiając chłopca w zachwyt.
Była to naprawdę niezwykła zabawka. Potrafiła nie tylko powiedzieć kilkaset zdań, ale nawet wykonywać komendy głosowe. Kiedy Tomek zawołał „ognia, Bob!”, ten unosił uzbrojoną w laserowy karabin rękę i dawał krok do przodu. Słychać było odgłosy wystrzałów, a umieszczona na końcu karabinu mała dioda imitowała błysk płomienia. Boba można było rozkładać i składać na nowo. Był Bob policjant, Bob żołnierz, Bob strażak. Nikt nie mógł równać się z plastikowym Bobem, który niebawem stał się obiektem zazdrości kolegów.
Tomek szybko zapomniał o swoim dawnym przyjacielu, Azorze. Pies właściwie przestał dla niego istnieć. Można nawet powiedzieć, że zaczął zawadzać.
Pewnego wieczoru Tomek został zupełnie sam w domu. Rodzice wybrali się do kina. Azor spał przy drzwiach, zupełnie zapomniany i porzucony jak stara zabawka, która się znudziła. Nagle chłopiec posłyszał jakiś niepokojący szelest. Mogło to być cokolwiek. Ściszył zupełnie telewizor, w którym leciały właśnie przygody Hulka Niewyobrażalnego. Nasłuchiwał. W łazience kapał niedokręcony kran. Gdzieś w rurach zaszumiała cicho woda. Za oknem powoli wzmagał się wiatr, a gałęzie rosnącego za oknami domu drzewa rzucały na ściany dziwne, niepokojące cienie.
W kącie pokoju stała szafa – wielka i milcząca. Musiało to zbyć złudzenie, a jednak – w jej głębi coś zatrzeszczało. Cóż może kryć się w takiej wielkiej, starej, milczącej szafie? Możliwa odpowiedź jest tylko jedna – lepiej się nad tym nie zastanawiać. Bo jeśli się człowiek zacznie nad tym zastanawiać, strach sprawi, że nie będzie mógł nawet uciekać.
Łóżko!, pomyślał Tomek, wejdę pod łóżko i tam zaczekam na rodziców. Jednak i pod łóżkiem coś mogło się skryć, przyczajone, cierpliwe i nieskończenie straszne.
Nagle w całym domu zgasło światło. Z telewizora znikł Hulk Niewyobrażalny. Tomek został sam. Nikt ani nic nie mogło mu pomóc.
Stuk-stuk. Ktoś zapukał palcami w szybę. Cicho i – w pewnym stopniu – żartobliwie. Tak, jakby doskonale wiedział, że Tomek jest zupełnie sam i cieszył się, że chłopiec jest tak bardzo przestraszony.
Stuk – stuk, mówiło to stukanie, "wiem że tam jesteś. Więc lepiej otwórz, póki grzecznie proszę, bo inaczej będę stał tu i stukał do sądnego dnia, gdy skończy się czas i zatrzymają się wszystkie zegary".
Tomek spojrzał w okno, chociaż wcale nie miał na to ochoty. Bał się tego, co może za nim ujrzeć, tam, na dworze, gdzie była ciemność i wiatr. I wtedy to zobaczył. Ponura postać w kapeluszu i czarnym płaszczu zaglądała do środka.
Nie będziemy opisywać tutaj jak dokładnie wyglądała ta postać, ponieważ większość z Was nie mogłaby potem zasnąć. Nie spalibyście długimi nocami, tygodniami, i z pewnością – nie doprowadziłoby to do niczego dobrego. Być może nie zasnęlibyście nawet do końca życia. Wystarczy powiedzieć, że Tomek bardzo głośno wrzasnął. Krzycząc zawołał swojego najlepszego przyjaciela, plastikowego Boba.
- Bob! Na pomoc!
Bob Plastikowy nie mógł jednak nic zdziałać. Był przecież tylko zwykłą zabawką. 
W domu jednak znajdował się jeszcze ktoś inny.
Czarna błyskawica przemknęła przez pokój i wystrzeliła w stronę okna. Pies Azor zaniósł się głośnym ujadaniem. Wynoś się! Precz intruzie!
Ciemny kształt zza okna zniknął błyskawicznie. Do uszu Tomka dobiegł trzask łamanych w pośpiesznej ucieczce gałęzi. Tajemniczy człowiek zza okna – kimkolwiek był – uciekł w popłochu.
Tomek podbiegł do Azora i złapał go mocno za szyję. Czuł się bezpiecznie przy swoim obrońcy, zapach sierści psa i wyczuwalne mocne bicie jego serca napełniały chłopca spokojem.
Niebawem powrócili rodzice. Tata naprawił bezpieczniki i w całym domu znów zrobiło się jasno. Tomek opowiedział swoją przygodę. Tata wyszedł przed dom i długo nie wracał. Kiedy w końcu się pojawił, powiedział wpatrując się za okno, a może gdzieś znacznie, znacznie dalej:
- Wszystko jedynie ci się wydawało. Nikogo tu nie było.
Nazajutrz jednak Tomek poszedł do ogrodu. Azor mu towarzyszył. Chłopiec  spostrzegł stratowane ciężkimi butami rabaty z kwiatami.  Zrozumiał, że tata nie powiedział mu całej prawdy.  Była to pierwsza w jego życiu lekcja dorosłości. Pochylił się nad psem i przytulił go mocno do siebie.
- Dziękuję, Azor – wyszeptał mu do ucha – teraz wiem, że nie Plastikowy Bob, ani nie Hulk Niewyobrażalny są moimi najlepszymi przyjaciółmi, ale ty. Ponieważ ty jesteś prawdziwy.

18.03.2014
Gdyby się komuś wydawało, że dziecko w wieku lat 8-9 nie może zadać pytania filozoficznego - jesteś w błędzie :)
Ostatnio znalazłam notatkę z pytaniem zadanym w zeszłym roku:
- Proszę Pani, dlaczego na człowieka mówimy "kto", a na zwierzę "co"-przecież ludzie są zwierzętami.

:)
................................................................................
12.02.2014
Moje twórcze maluchy, miały za zadanie napisać rymowankę na temat jednej z omawianych przez nas wartości:
"Bądź cierpliwy i uczciwy
to się stanie cud szczęśliwy"
W najbliższym czasie pojawia się kolejne. Zachęcam do lektury :)

"Cierpliwości miłowanie
to spokoju panowanie"
Olga lat 9

" Bądź cierpliwy i uczciwy,
a będziesz mistrzem, co ma dużo siły"
Julita lat 9

"Cierpliwość zawsze czeka
dziecko od niej ucieka"
Paweł lat 6

............................................................................
Wartości.
Czym są, a właściwie to co to takiego?
Co może być wartościowe? Oczywiście szafa, ponieważ dużo kosztuje :)
Jak działać, co mówić żeby dzieci same znalazły wartości w ich życiu i określiły co jest wartościowe? Jak wyprowadzić je na odpowiednią drogę, że nie tylko to, za co płacimy jest wartościowe i kosztowne?
No i okazuje się, że nie taki diabeł straszny. Doszliśmy do podstawowych wartości w naszym życiu: miłości, przyjaźni, rodziny, solidarności i całej reszty, ale w opinii dzieci, pojawiła się jedna wartościowa osoba, która była dla mnie ogromnym zaskoczeniem: ja sama... Dziwne, piękne i niesamowite.
Najpiękniejsze co spotkało mnie ze strony ucznia, to uznanie mnie za osobę wartościową, ponieważ mówię i uczę dzieci o najważniejszych rzeczach w życiu- tak brzmiało wytłumaczenie samego dziecka/ucznia.
Pisałam pracę dyplomową, o komunikacji pomiędzy nauczycielem, a uczniem i jej ogromnym wpływie na dziecko. Wpływie na całe jego życie, ponieważ to właśnie nauczyciel, dla dzieci w młodszym wieku szkolnym jest kimś najważniejszym na świecie.Sama słyszę od rodziców, że ich zdanie w wielu kwestiach się nie liczy, ponieważ Pani powiedziała inaczej.Jest to normalny etap rozwojowy każdego dziecka, ale jak bardzo obciążający dla nauczyciela!Każdego dnia trzeba myśleć i pamiętać, że w jednej chwili możemy dziecko wynieść na orbitę albo pogrzebać w nim wszystko to co najważniejsze w życiu.
Nasz praca jest bardzo odpowiedzialna, ponieważ odpowiadamy za jakość przyszłego życia każdego dziecka, które stanie na naszej drodze.
Świadomość tej odpowiedzialności, powinna towarzyszyć nam każdego dnia...

......................................................................
Edukacja globalna dla najmłodszych.
Z czym mierzą się maluchy? Z edukacją globalną.Wiem: brzmi strasznie, przerażająco i my tego nie chcemy...Jak się okazuje, rozmowy na temat naszego wpływu na cały świat, są bardzo bogate w odkrycia, porównania i mają w sobie niesamowity element pasji:) Tak, jest ona możliwa u tak małych dzieci! No i obowiązkowo : zdziwienie :)
Dotychczas zmierzyliśmy się z nasypującymi krajami :
1.Mongolia:uświadomienie znaczenia zwierząt w życiu człowieka, motywowanie do uprawiania sportu.
2.Wietnam: skąd pochodzi twój posiłek.
3. Indonezja: różnorodność jest cenna.
4. Zambia: znaczenie rodziny w życiu każdego człowieka bez względu na płeć, wiek,kolor skóry czy pochodzenie.
5. Ghana: uświadomienie znaczenia wody w życiu codziennym, ukazanie problemów z dostępem do wody pitnej na przykładzie Ghany i motywowanie do oszczędzania wody.

Dlaczego Edukacja globalna pojawiła się na Etyce?Ponieważ każdego dnia podejmujemy wybory mające wpływ na cały świat.Nigdy nie możemy powiedzieć, że t co robię nie ma większego znaczenia.Wystarczy podać jeden przykład: jeżeli ja wyrzucę papier-faktycznie nic się nie stanie, ale jeżeli na całym świecie miliony ludzi w tym samym czasie zrobię to samo to nie pozostanie to obojętne dla świata.
Etycznie, znaczy odpowiedzialnie :)
 DLATEGO ZACHĘCAM ABYŚ BYŁA,BYŁ ODPOWIEDZIALNY KAŻDEGO DNIA, ZA SIEBIE I ZA INNYCH.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz